— Nie chciałbym nikogo straszyć, ale możliwa jest inflacja powyżej 10 proc. — mówi Interii Kamil Zubelewicz, członek Rady Polityki Pieniężnej. I podkreśla, że “zduszenie” inflacji do akceptowalnego poziomu mogłoby oznaczać podniesienie stóp procentowych do nawet 4,5 proc. Dziś jest to “zaledwie” 1,75 proc.

W wywiadzie dla Interii Kamil Zubelewicz mówi o prognozach inflacyjnych na kolejne miesiące. Jego zdaniem aż za 6,5 pkt proc. z obecnej inflacji odpowiadają czynniki krajowe.

— Nie chciałbym nikogo oczywiście straszyć, ale możemy mieć inflację powyżej 10 proc. — mówi Zubelewicz.

Jego zdaniem szczyt inflacji wcale nie wypadnie w grudniu, ale dopiero w nowym roku. — Przecież problemy zewnętrzne raczej nie znikną z dnia na dzień, a jednocześnie w styczniu przesądzone są różne podwyżki. Obawiam się, że szczyt będziemy mieli na początku 2022 r. — powiedział na łamach Interii członek Rady Polityki Pieniężnej.

Ponad 10 proc. inflacji to jedna z bardziej pesymistycznych prognoz na rynku. Jak pisaliśmy w Business Insider Polska w weekend, niektórzy ekonomiści bankowi szacują, że wzrost cen może osiągnąć 9,4 proc.

To oczywiście pokłosie piątkowych komunikatów Urzędu Regulacji Energetyki. Przypomnijmy, że instytucja ogłosiła w piątek nowe taryfy za energię dla gospodarstw domowych. Cena samej energii elektrycznej wzrośnie aż o 37 proc. Ostatecznie łączny rachunek za prąd pójdzie w górę o 24 proc., co dla przeciętnej rodziny oznacza wzrost o ok. 20 zł miesięcznie.

Prezes URE zatwierdził również w piątek nowe taryfy na sprzedaż gazu dla PGNiG Obrót Detaliczny oraz na dystrybucję tego paliwa dla Polskiej Spółki Gazownictwa (PSG). Rachunki gospodarstw domowych pójdą w górę średnio o około 54 proc.

źródło: https://businessinsider.com.pl/

fb icon