Jaki wpływ na prowadzenie działalności ma wojna w Ukrainie?
Co powinien zrobić rząd, aby ułatwić prowadzenie biznesu?
Na te pytania odpowiadali goście Tomasza Pietrygi, wicenaczelnego „Rzeczpospolitej”, podczas debaty, która odbyła się 27 kwietnia.

Z najnowszych badań GUS wynika, że przedsiębiorcy każdej z analizowanych branż – choć w różnym stopniu – odczuwają negatywne konsekwencje sytuacji na Ukrainie. Wśród negatywnych skutków wojny we wszystkich branżach najczęściej wskazywany jest wzrost kosztów. Na ten problem zwróciło uwagę m.in. 86,6% firm budowlanych, 73,9% firm z grupy „zakwaterowanie i gastronomia” i 71,4% firm transportowych i magazynowych. Przedsiębiorstwa w poszczególnych branżach odnotowują również inne problemy – w tym zakłóceń w łańcuchu dostaw (63,7% firm reprezentujących przetwórstwo przemysłowe, 57,9% budownictwo i 46,0% handel hurtowy), spadku sprzedaży (47,7% ankietowanych z branży zakwaterowania i gastronomii, 36,6% z handlu detalicznego, 27,9%  transportu i magazynowania). Wśród negatywnych skutków wskazywana jest również kwestia zrywania umów ze wschodnimi kontrahentami – najczęściej w przetwórstwie przemysłowym – 15,3% ankietowanych firm (a np. 13,4% w handlu hurtowym i 12,8% w handlu detalicznym).


O realnych nastrojach i potrzebach rozmawiali:
Marek Woch, Dyrektor Generalny w Biurze Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw
Maciej Witucki, Prezydent Konfederacji Lewiatan
Marek Kłoczko, Prezes Krajowej Izby Gospodarczej
Piotr Podgórski, Członek Zarządu Ogólnopolskiej Federacji Przedsiębiorców i Pracodawców – Przedsiębiorcy.pl
Henryk Kamiński, Przedsiębiorca, prezes GRUPA KON-PLAST
Marcin Nowacki, Wiceprezes Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

„Sytuacja na rynku jest fatalna” – mec. Piotr Podgórski, członek Zarządu Ogólnopolskiej Federacji Przedsiębiorców i Pracodawców

Podczas dyskusji trudno było szukać optymistycznych wypowiedzi, oto niektóre z nich:

Mec. Piotr Podgórski, członek Zarządu Ogólnopolskiej Federacji Przedsiębiorców i Pracodawców – Przedsiębiorcy.pl: Sytuacja na rynku jest fatalna. Polscy przedsiębiorcy są w złej kondycji. Zauważamy gigantyczny odpływ pracowników, począwszy od sektorów IT, branży TSL, a skończywszy na budownictwie, w którym 30 proc. zatrudnionych to mężczyźni jadący na front. Do tego dochodzi wzrost cen energii, paliw, materiałów i żywności. Problemem jest też import pszenicy z Ukrainy. Tak jak w covidzie skutkiem jest zaburzenie łańcucha dostaw, ograniczone są dostawy komponentów niezbędnych do produkcji chociażby samochodów. To opóźnia wywiązywanie się ze zleceń przez polskich eksporterów. Przedsiębiorstwa produkcyjne i handlowe mogą mieć kłopoty z eksportem towarów, a dojdą jeszcze problemy z płatnościami od wschodnich kontrahentów …

Marek Kłoczko, prezes Krajowej Izby Gospodarczej: Nie chcę wpisać się w narodową ścianę płaczu. Nie wrzucajmy do jednego worka Ukrainy oraz wszystkich naszych problemów ustawowych, jako że wynikają one z różnych źródeł – w tym z naszej nieudolności, zwłaszcza w obszarze legislacyjnym. Perspektywy niosą ze sobą ryzyko, ale także szanse, a polscy przedsiębiorcy są bardzo elastyczni. Sytuacje zdestabilizowało kilka rzeczy: wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, następnie pandemia, do której doszła teraz wojna w Ukrainie. Do tego dochodzi konflikt polskiego rządu z UE, który zakłóca jasność widzenia, jeśli chodzi o zasoby finansowe, a także wstrzymuje przedsiębiorców przed podejmowaniem decyzji. W tej sytuacji są osoby przegrane, ale także te, które na tym skorzystały. Myślę, że branża hotelarska, która poza sezonem nie może liczyć na dochody, goszcząc u siebie Ukraińców, może liczyć przecież na 40 zł za dobę od osoby. Sytuacja jest bardzo skomplikowana, ale warto szukać w obecnych okolicznościach szansy i konkretów, a nie straszyć.

Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan: Najnowsze badanie dotyczące nastrojów pracodawców, robione już w trakcie wojny, pokazuje, że 50 proc. jest negatywnie nastawionych do przyszłości, a ponad 60 proc. jest negatywnie nastawionych do przyszłości legislacyjno-regulacyjnej. Pierwsze, co powinniśmy zrobić, to nie szkodzić, tzn. zapewnić spokój regulacyjny, a także zamknąć spory z UE. Dziś szkodzimy sobie nieładem legislacyjnym, ale też wizerunkowo. Musimy zadbać o swoją reputację, bo opinia, że jesteśmy ziemią obiecaną dla inwestorów, to złudzenie sprzed kilku lat. Kolejny element to konsekwencja rządzących. Jej brakuje. Z jednej strony Bank Centralny podnosi stopy, by wyhamować konsumpcję, a w tym samym czasie rząd uruchamia pakiety, które będą zmniejszały uderzenie podniesionych stóp, czyli teoretycznie popychały do tego, by te kredyty jednak brać. Inflacja wymaga konsekwencji, a nie kupowania głosów na następne wybory. Trzeba z nią walczyć cały czas, a nie tylko rano, by wieczorem rozdawać pieniądze. Potrzebujemy dostępu do rynku pracy.

źródło: kig.pl

fb icon